Jesteśmy obywatelami nieba


Katecheza dla dzieci – Jesteśmy obywatelami nieba

Kim jesteś? – zapytał strażnik graniczny. Zatrzymany nie odpowiedział: jestem Polakiem, studentem, mam 18 lat… Powiedział: Jestem obywatelem nieba, chwilowo zamieszkującym ziemię. Jezus wstępując do nieba, ukazuje nam naszą ojczyznę. Jesteśmy obywatelami nieba. Jezus przygotował dla nas królestwo w domu swego Ojca. To jest ta nadzieja naszego powołania. Już granice z naszymi najbliższymi sąsiadami na Dolnym Śląsku otwarte. Hurra, idzie ku dobremu. Jadąc w minionym tygodniu do Lubawki (miasteczko k/Kamiennej Góry w powiecie kamiennogórskim, w miejsu którego, jak mówi Wikipedia, pierwsza osada istniała już w X wieku, mające wiele atrakcji – ja zwróciłem uwagę na Kościół Wniebowzięcia NMP z XVIII w., pałac opata Cystersów, kościół ewangelicki im. Krzyża Chrystusa, ratusz, kamienice z podcieniami na rynku, starą skocznię narciarską), na wycieczkę rozpoznawczą – co warto zobaczyć na pięknej ziemi dolnośląskiej i co może się przydać na tegoroczne wakacje, dojechałem do granicy polsko-czeskiej. Widząc granicę państwa, człowiek czyni refleksję nad tym skąd pochodzi i zdaje sobie sprawę, jak ta ziemska ojczyzna jest ważna. Przecież to ona mnie ukształtowała, ucząc ojczystej kultury i wspomagając duchowy wzrost. Ale wróćmy do naszej niedzielnej katechezy i misia Zdzisia. Misiu, mówimy dziś o obywatelu nieba. Kto to jest ten obywatel nieba? Po pierwsze –obywatel nieba ma świadomość tego, że jego ojczyzna jest w niebie. Celem naszego życia na ziemi jest osiągnięcie zbawienia w Jezusie Chrystusie. Bóg zaprasza nas do swojego szczęścia. Tam jest nasz dom. Po drugie – obywatel nieba wie, że w jego życiu Bóg musi być zawsze na pierwszym miejscu, bo to On jest ponad wszelką zwierzchnością i władzą, mocą i panowaniem, Jemu zostało poddane wszystko, nie ma większego od Niego. Dlatego codzienna modlitwa, rozmowa z Bogiem jest dla obywatela nieba zaszczytem i obowiązkiem. Po trzecie – obywatel nieba wie, że życie na ziemi w porównaniu z wiecznością jest tylko chwilą. Ta chwila trwa różnie – dla jednych jest to kilka dni, dla innych kilka lat, jeszcze inni żyją 80, 90 lat. Ale dla wszystkich ta chwila się kiedyś kończy, aby mogli rozpocząć życie w wieczności. Dlatego tę chwilę trzeba jak najpiękniej wykorzystać! Mamy żyć tak, jak obywatele nieba. Żyć, pracować, bawić się, uczyć się, odpoczywać na 100%, jak obywatele nieba, obywatele królestwa. Mamy postępować jak synowie i córki królestwa – wiemy, że dzieciom królewskim nie wszystko wypada. Owieczka Magda pod datą 24 maja zapisała: „Kiedy za kimś tęsknimy, to mamy przy sobie zdjęcie tej osoby albo jakąś pamiątkę, która nam ją przypomina. Czasami też wspominamy w rozmowach osoby, które już umarły. Chcemy o nich pamiętać.” Jezus też opuścił apostołów, kiedy wstąpił do domu swojego Ojca. Jednak zostawił im ważne przesłanie – aby udzielali chrztu. Powiedział też, że bardzo ich kocha i nie pozostawi ich samych. Rzeczywiście tak jest, że kiedy myślimy o Jezusie, to On zawsze jest przy nas. Podobnie z naszymi bliskimi, którzy odeszli albo mieszkają daleko. Możemy z nimi rozmawiać, widzieć ich na zdjęciach, pamiętać o nich, chociaż fizycznie jesteśmy od nich daleko. Dzisiaj święto, o którym słyszeliśmy misiu już w ostatnią niedzielę. Święto to nazywamy Wniebowstąpienie. Mówi nam ono, że Jezus wstąpił do nieba, do domu swojego Ojca. Żegnali się z Nim apostołowie. Było im smutno, może płakali. Przedstawia nam to obrazek wykonany przez Panią Sylwię: Owieczki – z Jezusem wstępującym do nieba. Ciężko im było oderwać oczy od nieba. Rozmyślam, jak to musiało wyglądać i przypominam sobie wizytę św. Jana Pawła II w Żywcu, kiedy papież przejeżdżał główną ulicą Żywiecką w kierunku Bielska-Białej, a tłum ludzi Go pozdrawiający wypatrywał papieskiego samochodu, który pomału znikał na horyzoncie. Kiedy my się z kimś żegnamy, często obdarowujemy się pamiątkami, żeby nam coś przypominało tę osobę. Jezus zostawił apostołom dwa zadania. Te zadania to: głoszenie Ewangelii i udzielanie chrztu. Każdy z nas na chrzcie otrzymał taki list z misyjnym zadaniem, jakie mieli apostołowie. Pierwsza misja to misja królewska. Skoro Bóg jest Królem, to my jesteśmy dziedzicami królestwa, czyli otrzymujemy wszystkie łaski od Boga. Pięknie nam w tych koronach, jak owieczkom na obrazku pani Sylwii. Mamy misję prorocką – głosić wolę Bożą. My też mamy głosić innym ludziom Ewangelię. Nie tylko trzymać biblię na półce, ale ją czytać, jak to robimy od roku w naszej parafii. Jesteśmy też kapłanami (owieczka Magda trzyma stułę w swojej dłoni). Niektórzy, jak księża, są nimi przez sakrament kapłaństwa, ale wszyscy ludzie razem modlą się, przyjmują komunię, więc uczestniczą w tym, co robią księża i wszyscy razem składają ofiarę Chrystusa. Każdy jest przez Jezusa powołany, czyli wezwany do pełnienia ważnej misji! Trudno wyobrazić sobie pielgrzymkę, która nie byłaby chociaż w minimalnym zakresie zorganizowana. Nawet, gdy idzie tylko mama z dzieckiem potrzebna jest ta odrobina organizacji – ona musi znać drogę i możliwości dziecka, zatroszczyć się o posiłek. Jesteśmy pielgrzymami naszego życia i podobnie – potrzebujemy kogoś, kto poprowadzi, pomoże powstać, gdy upadniemy, kto wreszcie nakarmi, dając nam moc na drogę. W to radosne Święto Wniebowstąpienia chciałbym prosić: obejmijmy swoimi modlitwami tych, którzy prowadzą Kościół na drodze do Ojca. Oni bardzo potrzebują ofiary naszej modlitwy, gdyż w dzisiejszym świecie funkcja ta może być bardzo wyczerpująca, mimo że jest z pewnością bardzo piękna. ks. Marcin