Katecheza dla dzieci – Droga, prawda, życie


Katecheza dla dzieci – Droga, prawda, życie

Idąc dzisiaj drogą do kościoła, spotkałem na niej wiele znaków drogowych – informacyjnych, ostrzegawczych, nakazu, zakazu. Są one bardzo ważne. Jednym z nich był znak informacyjny: Kościół Rzymskokatolicki pw. Wniebowzięcia NMP. Jak nie iść w jego kierunku? Idę… Doszedłem do kościoła w Szczawnie-Zdroju. Wszedłem do jego wnętrza i moim oczom ukazała się na mozaice postać patronki tego kościoła – NMP Wniebowziętej. Piękna ta Maryja na mozaice, jaka piękna musi być Maryja w Niebie. Odwiedzając ten Dom Boży, poszedłem w głąb i w bocznej kaplicy spotkałem Pana tego Domu, wystawionego w Najświętszym Sakramencie w pięknej Monstrancji – Jezusa. Tu stanąłem, by patrzeć na Niego i w ciszy słuchać, co mi powie. Bardzo trudno jest poznać Boga, którego nie widzimy. Pamiętam opowieść o Świętym Augustynie, który próbował zrozumieć Boga. Wędrował po plaży, dumając jak zrozumieć Trójcę Świętą. Idąc tak i dumając, spotkał chłopca, który nabierał muszlą wodę z morza i wlewał do dołka zrobionego na plaży. Zapytany o to, co robi, chłopiec odpowiedział: „przenoszę wodę z morza do dołka”. Zdumiony Augustyn zwrócił się do chłopca, że przecież to niemożliwe, aby to uczynić. W odpowiedzi usłyszał: „Prędzej ja przeleję morze do tego dołka, niż ty zgłębisz tajemnicę Trójcy Świętej”. Trudna ta mowa, misiu. Trudno wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało niebo, a co dopiero – w tym niebie Trójca Święta. Jezus mówi o sobie, że jest drogą, prawdą i życiem. Jesteśmy w drodze do nieba. Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi o mieszkaniu przygotowanym w niebie, o tym, że każdy tam znajdzie swoje mieszkanie. Wróćmy jednak do mojej dzisiejszej wędrówki do kościoła. Po modlitwie w świątyni postanowiłem wrócić do domu autobusem. Misiu, co musimy przygotować, gdy dokądś jedziemy? – Plecak, mapę, śpiwór, prowiant, buty, kurtkę, komórkę i pieniądze – Brawo, tak! Może jeszcze zabierzemy namiot. Wiesz misiu, chcę w te wakacje wybrać się na wędrowny obóz. Wyruszę z Beskidu Żywieckiego w Bieszczady. Będę szedł grzbietami gór, od schroniska do schroniska, przez 7 dni. Myślę, że twoją podpowiedź co zabrać, uwzględnię. Przenieśmy to misiu na nasze duchowe życie. Jesteśmy przecież w drodze do nieba i to samo potrzebujemy w drodze do naszego Ojca w niebie. Jezus mówi nam, że jest drogą, prawdą i życiem. Mówi także, że do Ojca możemy przyjść tylko przez Niego. Można by powiedzieć, że Jezus jest takim „środkiem transportu”, który prowadzi nas do Boga. Na tej drodze mamy różne drogowskazy, strzałki, a na nich: modlitwa, 10 przykazań, sakramenty, dobre uczynki, Pismo Święte, pielgrzymki. – To wszystko to pomoc w dotarciu do domu Ojca? – To wszystko, jeśli czynimy to z Jezusem, pomaga nam znaleźć drogę do nieba. Jezus też chce, żebyśmy żyli w prawdzie, dlatego, że On sam jest prawdą. A kiedy umieramy otrzymujemy największy dar od Boga – niebo, życie wieczne. Jezus zawsze nas prowadzi do Ojca i tylko w Jezusie możemy znaleźć do Niego drogę. Przypominam sobie piosenkę o domu niebieskim, na koniec misiu zaśpiewam ci ją: Ja nie narzekam, chociaż wiele tu nie mam, izdebkę małą i więcej nic, ale w wieczności, w mej ojczyźnie niebieskiej, będę miał pałac, co złotem lśni. Tak, ja mam pałac, tam poza górami, w tym jasnym kraju, gdzie młodość wciąż trwa. Gdzie łzy nie płyną, wszystkie troski przeminą, tam mi mój Zbawca koronę da. Choć tutaj często, zmęczony, znękany, i tak jak prorok – pod głową mam głaz, ja się nie martwię, bo w niebie dostanę swój własny pałac na wieczny czas. Tak, ja mam pałac… Więc mi nie współczuj, choć wydaję się biedny, ja pielgrzymuję do górnych stron. Ja szukam miasta ze złotymi bramami, tam ja dostanę swój własny dom. ks. Marcin